Jacek Rozenek wiosną przeszedł dwa udary. Na szczęście z jego zdrowiem jest już lepiej za co dziekuje lekarzom, jednak ma do nich kilka rzeczy do zarzucenia.
Przypomnijmy, że aktor trafił do szpitala w połowie maja. Rozenek stracił mowę i kontrolę nad prawą częścią ciała. W szpitalu spędził półtora miesiąca, gdzie przeszedł drugi udar.
Jacek nie ukrywa, że ma lekarzom wiele do zarzucenia. W rozmowie z Twoim Imperium, że:
Na pewno nie podoba mi się, jacy są lekarze. Mało mówią, nie dają rekomendacji
W rozmowie powiedział także, że za późno rozpoznano u niego udar:
Lekarze czekali dwa dni, a później bali się i nie dotykali rehabilitacji w ogóle. Rehabilitacja odbyła się na moją odpowiedzialność.
Również rehabilitacja jest dla niego uciążliwa:
Przykładowo mam opadającą stopę, więc przez wykonywane ćwiczenia musiałem ponownie znaleźć te połączenia. Ilość przysiadów, które wykonywałem była niewspółmierna do niczego, były ich setki tysięcy!
Czy po zaistniałych przejściach ma jakieś specjalne marzenie?
Nie mam największych marzeń, skupiam się na przyziemnych rzeczach. Przed tym uderzeniem choroby chciałem zdobyć jakąś górę, szykowałem się na siedmiotysięcznik, ale teraz bym nie poszedł. Nawet gdybym dawał radę fizycznie, to nie narażałbym się niepotrzebnie.
Życzymy szybkiego powrotu do pełni zdrowia!
Wyświetl ten post na Instagramie.
