Krzysztof Zalewski w jednym z ostatnich wywiadów szczerze opowiedział o chorobie i śmierci swojej mamy.
W rozmowie z Glamour przyznał, że jego mama zachorowała, gdy ten miał zaledwie 13 lat. Ratunkiem była operacja, która zakończyła się wtedy pomyślnie. Niestety muzyk nie zdawał sobie sprawy, że wycięty guz zaczął odrastać. Krzysztof Zalewski wspomniał więc:
Ostatnie dwa lata życia spędziła w domu. Już wtedy grałem trochę koncertów, dlatego dziś, z perspektywy czasu, myślę, że mogłem zrobić dla niej więcej… A jednocześnie jestem wdzięczny za te wszystkie momenty, kiedy mogłem się nią opiekować.
Muzyk przyznał, że to właśnie prawdopodobnie po niej odziedziczył talenty:
Mama układała limeryki, była fanką Jeremiego Przybory, ona mnie zaraziła Kabaretem Starszych Panów, i czuję, że ten fokus na zabawę słowem mam bardziej po niej niż po ojcu, który też pisze, jest erudytą, bardzo oczytanym. Z ojcem poznałem się właśnie wtedy, gdy miałem 13 lat. Dziś mam z nim świetny kontakt. Na pewno mam po nim pamięć do tekstów. Wystarczy, że przeczytam piosenkę i mogę wyjść na scenę i śpiewać.