Dokładnie w sobotę 14 marca minęło czterdzieści lat od katastrofy lotniczej, w której zginęła Anna Jantar. Natalia Kukulska w swoim ostatnim wywiadzie zdecydowała się na bardzo szczere wyznanie o tym tragicznym wydarzeniu dla jej rodziny. Warto wspomnieć, że gwiazda miała wtedy zaledwie 4 latka.
Annę Jantar nie trzeba chyba przedstawiać już nikomu. Kultowa artystka wciąż jest w naszej pamięci przez swoje ponadczasowe utwory. Warto również wspomnieć o jej utalentowanej córce, która poszła w jej ślady. Natalia już od dziecka musiała się zmagać ze sława oraz wieloma doniesieniami na temat śmierci jej mamy. Teraz po czterdziestu latach gwiazda postanowiła o tym wszystkim powiedzieć w rozmowie z magazynem “Viva”.
Od katastrofy lotniczej w której zginała Anna minęło już czterdzieści lat. Jednak Natalia w ostatnim wywiadzie, który udzieliła dla “VIVY” postanowiła trochę opowiedzieć o relacji z mamą oraz o wspomnieniach.
Mam podobny głos do niej, zwłaszcza jak mówię. Niedawno ktoś przysłał mi wywiad radiowy z mamą. Odsłuchiwałam go, a mój mąż Michał stał obok. – Dałbym głowę, że to ty mówisz – powiedział. Moja artykulacja jest podobna, akcentowanie słów, dykcja… Myślę, że mam po niej bardzo wiele.
Gwiazda w dalszej części zdradziła, że mimo tego że pamięta swoją mama jak przez mgłę to kocha ją za całokształt.
Oczywiście można tęsknić za wyobrażeniem kogoś, ale wtedy tak naprawdę nie wiemy, za czym tęsknimy. Trudno więc powiedzieć, że ja za mamą tęskniłam, bo przecież nie udało nam się stworzyć relacji, jaką bym zapamiętała. Ja jej po prostu nie pamiętam. Kocham ją za to, jakim była człowiekiem z opowiadań, ale też za to, że po prostu była. Na pewno też ją mogę kochać za to, że mi dała życie, geny i swoją muzykalność. Kocham ją po prostu za to, że jestem.
Wokalistka na końcu wywiadu wspomniała również moment, w którym dotarło do niej, ze już nigdy nie zobaczy Anny.
Byłam na lotnisku z babcią, tatą i menedżerem mamy – Bogusiem. Staliśmy i czekaliśmy. Ja trzymałam bukiecik frezji, aby nim mamę powitać. Potem pamiętam jakieś zamieszanie, nerwy i babcię w histerii. Nie mogłam jednak zrozumieć, co się stało. Nikt tego mi nie powiedział. I dopiero gdy oglądałam w telewizji program poświęcony Annie Jantar, zrozumiałam, że mamy nie ma i już nigdy nie będzie. Miałam chyba sześć lub siedem lat. Tata mi później opowiadał, że uciekłam wtedy do swojego pokoju i płakałam.