Piotr Wożniak-Starak nie żyje.
Jego ciało płetwonurkowie odnaleźli w czwartek rano. Nie są jeszcze zananę okoliczności śmierci Staraka.
Maciej Rokus szef grupy płetwonurków, którzy wyłowili Piotra zdradza jak wyglądała praca zespołu.
„Przeszukaliśmy ponad milion metrów kwadratowych powierzchni jeziora. Praca w nocy ułatwiała nam poszukiwania ze względu na mały ruch na jeziorze. Nie było turystów, żaglówek, jachtów, motorówek, dzięki czemu spokojnie mogliśmy przeprowadzić działania, mające na celu odnalezienie zaginionego – opowiedział.
Zdaniem Rokusa w nocy z 17 na 18 sierpnia doszło do nieszczęśliwego wypadku.
„Są różne zdarzenia, które mogą być niespodziewane i człowiek nie zawsze jest do nich przygotowany. Czasami życie potrafi nas zaskoczyć taką sytuacją, na którą nie jesteśmy w stanie zareagować – dodał.
W piątek w Białymstoku miała odbyć się sekcja zwłok Piotra Wożniaka-Staraka.