Żona Karola Strsburgera Małgorzata Weremczuk po raz pierwszy po ślubie zabrała głos. Powodem jest spora różnica wieku między małżonkami , która wynosi 37 lat. Fani Karola zarzucają Małgorzacie ,że związała się z nim dla pieniędzy lub popularności.
Małgorzata skomentowała to słowami ,że oboje się kochają a ich związek zbudowany jest na wieloletniej znajomości.
„Pobraliśmy się z miłości i na fundamencie wypracowanej przez lata przyjaźni. Tu nie ma drugiego dna. Pieniądze czy inne dobra majątkowe to nie są wartości, które uznajemy za właściwe w prawdziwej relacji i nie mogą być pretekstem do zawarcia małżeństwa, to jest wówczas biznes, nie miłość.
Małgorzata wyznaje ,że ocena fanów zabolała ją.
„Nie każda 35-latka jest taka sama i nie każdy 72-latek jest „dziadem”, jak hejterzy lubią określać Karola w internecie. Nie lubię, kiedy traktuje się mnie stereotypowo. (…..)To miał być progres w naszym związku. Nie mamy niczego na celu – chcemy po prostu być razem. Nie zrobiłam tego, jak piszą niektórzy – dla sławy czy pieniędzy – powiedziała na łamach „Super Expressu”.
Młoda żona odniosła się również do kwestii finansowych.
„W kwestii intercyzy mam do powiedzenia jedno. W naszym teamie oboje pracujemy i oboje zarabiamy. To związek, nie układ. To uczciwa relacja, w której umówiliśmy się bez zbędnych formalności na pewne zasady. To nie papier, a zaufanie jest wartością! Cały ślub sfinansowaliśmy sami (….) wdzięczności i gestu docenienia poziomu oraz jakości współpracy.”
„Życie na kocią łapę nie jest łatwe w wielu sytuacjach życiowych, o czym doskonale wiedzą wszystkie pary, które żyją w taki sposób. Życzę innym parom, by tworzyły taki związek jak nasz. By byli tak zakochani – by chodzili po domu za rękę, by tworzyli wspólnie swoją codzienność, by mieli wspólne pasje – tak jak my. U nas nie ma samotności we dwoje, jesteśmy jednością. Docieraliśmy się i dzięki temu zdecydowaliśmy się na ślub – czytamy.”
Młodej parze życzymy szczęścia.
A może dlatego,ze juz dzidziuś byl w drodze ..